Uszkodzenie wieży i demontaż hełmu w radziszowskim kościele

Rozpoczynamy cykl felietonów, których celem jest zobrazowanie zaangażowania proboszczów, wielkiej hojności parafian, osób i instytucji pragnących wspomóc przeprowadzane prace remontowe i konserwatorskie w kościele w czasach nam współczesnych.

Obecny kształt świątyni to efekt postawy mieszkańców, których historia życia rozpoczynała się przy chrzcielnicy w radziszowskim kościele, ale też świadectwo ich przywiązania do rodzinnej ziemi, ich tradycji i kultury.

Historia kościoła w pigułce

Osada Radziszów należała do opactwa tynieckiego, co potwierdzają zapisy legata papieskiego z 1105 roku. W 1271 r. Bolesław Wstydliwy nadał klasztorowi w Tyńcu prawo przekształcania wsi, w tym Radziszowa, na prawie niemieckim.

Parafia w Radziszowie, odnotowana w wykazach świętopietrza, powstała w 1325 roku, przy istniejącym już zapewne kościele p.w. Św. Andrzeja. Następny kościół, który dotrwał do naszych czasów, został wzniesiony w XV w. w tym samym miejscu – orientowany, jednonawowy z wyższym prezbiterium zamkniętym wielobocznie, murowany z kamienia i cegły, otynkowany, prawdopodobnie kryty gontem – od północy zakrystia, od południa kruchta, od strony zachodniej w korpus budowli wtopiona wieża. Wokół był cmentarz. Całość otoczona kamiennym murem. Pod kościołem znajduje się krypta, do której wejście zostało zamurowane prawdopodobnie po powodzi w 1934 r., kiedy zapadła się posadzka pod chórem.

W dzień św. Marka, 25 IV 1844 r., kościół podpalił parobek z Pozowic. Zniszczone zostało wtedy wnętrze świątyni. Do remontu przyczyniła się w dużej mierze hrabina Helena Dzieduszycka (matka), właścicielka majątku.

Konsekracji kościoła po pożarze, pod wcześniejszym wezwaniem św. Wawrzyńca i Katarzyny, dokonał 1 VII 1857 r. bp tarnowski Józef Alojzy Pukalski.

Przez stulecia nasz kościół przechodził wiele remontów i udoskonaleń. Zmieniło się np. pokrycie dachu – gont zastąpiono dachówką, a obecnie jest to blacha miedziana.

Część I.   WIEŻA    

W nocy z 23 na 24 VIII 2007 roku przeszła przez Radziszów gwałtowna burza, połączona z gradobiciem i z wyjątkowo silnym, niszczycielskim wiatrem. Trwająca zaledwie kilkanaście minut potężna wichura zrywała dachy domów i powalała drzewa. Największe szkody burza poczyniła przy kościele. Połamane zostały pomnikowe lipy, rosnące przy murze kościelnym, a ich spadające konary naruszyły konstrukcję wieży, uszkodziły hełm i gzymsy.

W tym wielkim nieszczęściu mieliśmy jednak trochę szczęścia: gdyby konary drzew nie zatrzymały się na wieży, lecz osunęły w stronę nawy, zawaliłaby się najpewniej pod ich ciężarem i nie byłoby co ratować.

Po trwających kilka lat przygotowaniach, 28 czerwca 2011 roku, rozpoczęliśmy remont; w tym roku mijają trzy lata od zakończenia prac.

Nie wiemy kiedy została zniszczona pierwotna konstrukcja wieży kościelnej – przyczyn mogło być wiele, choćby pożar w 1844 roku. W przeszłości remontów było kilka – dowiedzieliśmy się o nich nieco więcej z zawartości miedzianej tuby ukrytej w gruszce na hełmie , którą otworzyliśmy przy okazji rekonstrukcji.

Po zakończeniu prac konserwatorskich do gruszki na hełmie wieży dołożyliśmy drugą tubę z opisem prac i pamiątkami charakterystycznymi dla naszych czasów.

Nasza praca przywróciła całej budowli kościelnej piękno i proporcje. Podwyższenie wieży spowodowało, że głos dzwonu słychać w najbardziej oddalonych miejscach Radziszowa, a dobrze widoczny gotycki hełm na kościelnej wieży, wskazuje centrum miejscowości.

Zdjęcia przestawiające zniszczenia kościoła dokonane podczas potężnej wichury:

Zdjęcia przestawiające demontaż wieży:

[tekst i foto: Halina Wasyl]

 [zdjęcia z telefonu: Jarosław Karasiński]