Ojciec Święty w Radziszowie

Rok 2002 był  dla mnie  czasem szczególnym,   a  dzień 19  sierpnia, związany z najważniejszym wydarzeniem w  historii naszej miejscowości, pozostanie na zawsze  zapamiętany. Wtedy Jan Paweł II przejeżdżając przez  Radziszów do Kalwarii Zebrzydowskiej, błogosławił naszemu kościołowi, parafii i wszystkim mieszkańcom. W przygotowaniach do tego wydarzenia miałam zaszczyt brać czynny udział.

O możliwości przejazdu Ojca Świętego przez Skawinę i Radziszów  dowiedziałam się w sekrecie od ks. Stanisława Kamionki, naszego proboszcza, któremu na początku kwietnia zwierzyłam się, że obraz  św. Faustyny,  który malowałam dla parafii  św. Floriana w Krakowie, prawdopodobnie pobłogosławi Jan Paweł II w czasie sierpniowej pielgrzymki do Polski. Wtedy też usłyszałam, że Ksiądz Proboszcz  czyni starania, aby Ojciec Święty  zatrzymał się przy naszym kościele. To było tak nieprawdopodobne, że zażartowałam: – oby pozwolono kierowcy  zwolnić do 10 km na godzinę!

W niedzielę 14 lipca,  po mszy św., ks. Kamionka powierzył mi zaprojektowanie  ołtarza na przejazd Ojca Świętego. I dodał: trzeba jeszcze wymyślić dekorację trasy przejazdu, oczywiście godną Papieża. Ogarnęła mnie ogromna radość, pomieszana z niedowierzaniem, że coś tak niezwykłego mnie spotyka.  Zgodziłam  się szybko, ale zaraz potem  ogarnęło mnie przerażenie. Taka propozycja to było poważne wyzwanie . Przez całą noc śniły mi się ołtarze……. niestety te , które już wcześniej widziałam.  Przez kolejne dni pomysłów tysiące ale żaden nie pasował mi do NASZEGO PAPIEŻA .

Wreszcie projekt ołtarza  zarysował się, ale  w przedziwnych okolicznościach;  otóż wszystko zaczęło się „samo” układać przy słuchaniu koncertu organowego z katedry w Oliwie. I tak powstała jego symbolika:

 –  tło stanowić będą piszczałki symbolizujące nas wiernych – organy to największy instrument; każda piszczałka w zależności od wielkości tworzy inny  dźwięk i  chociaż gra tylko jeden człowiek, odnosi się  czasem wrażenie że to cała  orkiestra symfoniczna.

Ojciec Święty był właśnie takim „wirtuozem” , który potrafił „zagrać” – dotrzeć do każdego z nas , wydobyć najpiękniejszy dźwięk w każdej duszy;

Krzyż męki Chrystusa – najważniejszy symbol chrześcijaństwa;

– wizerunek Matki Bożej  –   to Jej  powierzył swoje życie i działalność Jan Paweł II;

sługa Boży Jerzy Ciesielski, zaprzyjaźniony z Ojcem Świętym.  Kilkakrotnie przebywał w Radziszowie  w czasie praktyk studenckich, odwiedzał również swych znajomych-  rodzinę Haliny i Jerzego Maślanków

–  hasło pielgrzymki papieskiej, której celem było poświęcenie świątyni Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach: „BÓG BOGATY  W MIŁOSIERDZIE – JAN PAWEŁ II W OJCZYŹNIE 2002” .

    Zaniosłam szkic ks. Kamionce; proboszcz zaakceptował. Teraz projekt trzeba było jeszcze rozrysować technicznie, zwymiarować …

Zastanawiałam się  jaki wizerunek   Matki  Bożej umieścić na  ołtarzu – Fatimską, czy Częstochowską …. Wtedy niezastąpiony Proboszcz powiedział, że  Elżbieta i Marian Krawczykowie z Jurczyc  ufundowali , kopię obrazu Matki Bożej Anielskiej zwanej  Hallerowską . Towarzystwo Pamięci Generała Józefa Hallera i Hallerczyków miało udać się z nim na spotkanie z Ojcem Świętym w Skawinie, ale skoro już wiadomo, że Jan Paweł II zatrzyma się w Radziszowie może zechcą, aby  został pobłogosławiony w naszej parafii. To był bardzo dobry pomysł, ponieważ Ojciec Święty, wielokrotnie wspominał, że urodził się w roku  „cudu nad Wisłą”, który ocalił Polskę i Europę przed bolszewikami. Przed bitwą generał Haller, modlił się przed obrazem Matki Bożej Anielskiej   w  Mińsku Mazowieckim.

Ksiądz proboszcz obiecał też , że Leszek Krupnik prezes Towarzystwa, rozrysuje ołtarz technicznie, co też  się stało. Przystąpiliśmy do realizacji projektu.

Ołtarz wykonany został z drewna przez stolarzy Roberta Migdała i Jerzego Karasia. Pomalowany przez ekipę z Jurczyc na czele z sołtysem – Janem Lizakiem.  Państwo Maślankowie pożyczyli portret  Sł. Bożego Jerzego Ciesielskiego. Litery na transparencie „Pobłogosław Ojcze Święty Matkę Bożą Hallerowską” przygotowała i  nakleiła Renata Płonka

– A co z trasą przejazdu?- zapytał jeszcze Proboszcz.

Z tym nie miałam już problemu. Widząc wielkie zaangażowanie wszystkich  parafian, pomysł pojawił się natychmiast: resztę „piszczałek” palików  z tego wielkiego instrumentu tworzącego naszą parafię, które zostały pomalowane przez parafian na żółto biało i niebiesko  mężczyźni wbili  po bokach drogi w odległości 3,5m  jedna od drugiej i tak – jakbyśmy trzymali się za ręce – połączone zostały wstążkami w kolorach „maryjnych” i „papieskich” by  Matka Boża i Ojciec Święty zawsze o nas pamiętali. Paliki przyozdobione były małymi bukiecikami rumianków,  kwiatów naszych polskich łąk , po których lubił wędrować          Ks. Karol Wojtyła  oraz chorągiewkami, narodowymi , papieskimi i maryjnymi, które uszyły  nasze panie.

Tu pragnę podziękować  wszystkim, a szczególnie Dorocie Mazur z Jurczyc , która wstawała w środku nocy, aby jeździć ze mną na giełdy kwiatowe w poszukiwaniu  potrzebnych materiałów: wstążek, kwiatów itp… . Potrzebowałyśmy nie metry lecz kilometry wstążek, a w okolicy kolorów najbardziej potrzebnych, czyli narodowych, papieskich i maryjnych w ogóle nie można było dostać..

Tak zintegrowanej parafii jak radziszowska w tamtych dniach, nigdy i nigdzie nie widziałam;  wszyscy  przed i po wizycie Ojca Świętego, gdy trzeba było wszystko zdemontować, stanęli na wysokości zadania.

I wreszcie nadszedł  oczekiwany dzień wizyty Ojca Świętego w naszej parafii.

Cała trasa obstawiana była  od rana przez policjantów i strażaków. Czas oczekiwania na przyjazd Ojca Świętego wypełniały ulubione pieśni Jana Pawła II i  modlitwy prowadzone  przez Józefa Lelka, naszego organistę. Zebranymi na kościelnym placu  i przy kościele parafianami oraz przybyłymi z Rzozowa, Polanki, Krzęcina i Borku Szlacheckiego, dyrygował  ks. Władysław Zapotoczny.  Śpiewała i grała  nasza Kapela Radziszowska i schola oazowa. Wśród zaproszonych  ks. Kazimierz Turakiewicz oraz księża rodacy ks. Jordan Jan Myśliwiec , ks. Andrzej Radziszowski

W zapowiedziach słyszeliśmy, że  ze względu na zmęczenie Ojciec Święty pojedzie zakrytym samochodem typu van . Czekamy więc w napięciu. Słychać motocykle, klaksony i naraz z za zakrętu wyłania się papamobile!  Radość jest ogromna ze łzami w oczach wszyscy śpiewają „Radziszów kocha Cię, Radziszów wita Cię” Samochód zatrzymuje się, Ojciec Święty patrzy na ołtarz, na napis,  zauważa fotografię Ciesielskiego. Widzimy, że   jest poruszony o coś pyta ks. Stanisława  Dziwisza i prosi o mikrofon.  Mimo ogromnego zmęczenia chce do nas przemówić . Momentalnie zapada cisza i wtedy słyszymy słowa :

„ Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Pozdrawiam parafię Radziszów.  Błogosławię  obraz Matki Bożej  Hallerowskiej związany z nazwiskiem Generała  Hallera.  Szczęść Boże!”    Błogosławi, czyniąc znak krzyża

Szczęśliwi, wołamy głośno:   Dziękujemy!  Ksiądz Stanisław Kamionka  całuje dłoń Jego Świątobliwości. Kolumna rusza dalej, a wszyscy  śpiewają na pożegnanie „Radziszów kocha Cię ,Radziszów  żegna Cię,  Radziszów dziękuje Ci!

Czy my pamiętamy, ze Ojciec Święty przemówił do nas pokonując zmęczenie i ból?

Czasem, gdy ktoś pyta za co Go tak pokochaliśmy, powraca do mnie  fragment wiersza, który kiedyś usłyszałam (niestety,  autora nie pamiętam):

„za wiarę w sercu, ,

złoto słów od Boga,

za miłość do każdego,

modlitwę za wroga,

niezmienność przekonań,

wytrwałość w cierpieniu,

aprobatę życia…”

Za to że taki był autentyczny, w każdym widział dzieło Boże… Tak nas stale dowartościowywał, podnosił w górę.

Na koniec tej krótkiej ostatniej wizyty, powiedział w Balicach, przed odlotem:

Tak wielu mnie oczekiwało, tak wielu pragnęło się ze mną spotkać, nie wszystkim było to dane. Może następnym razem (…). A na koniec, cóż powiedzieć? Żal odjeżdżać!

My mieliśmy szczęście – wybrał nas i udzielił swojego błogosławieństwa. Czy to doceniamy? Prosił, aby modlić się za niego za życia i po śmierci. Kto wtedy wiedział, że będziemy modlić się do Niego – chociaż zapewne wielu, patrząc co i jak czynił –  przypuszczało.   Dziękujemy Ci Ojcze Święty!

Relację z przygotowań, wizyty Jana Pawła II i demontażu dekoracji można zobaczyć;

Autor tekstu: Halina Wasyl

Zdjęcia: Halina Wasyl, ks. Kazimierz Turakiewicz, Dorota Mazur

Filmy: Halina Wasyl