Uprzedzić powódź
Lokację Radziszowa na prawie niemieckim z końca XIII wieku można również określić mianem wielodrożna ze względu na dwie najważniejsze drogi biegnące równolegle do rzeki Skawinki: jedna przez Brzegi i Zawodzie druga przez Zadworze i Podlesie. Czyli czynnikiem, który miał zasadniczy wpływ na powstanie, lokację naszej wsi i jej rozwój aż do dziś miała i ma rzeka.
W naszej historii, przypomnę, rzeka stanowiła nawet granicę państwa w dobie rozbicia dzielnicowego a konkretnie granicę miedzy Księstwem Zatorsko-Oświęcimskim / wówczas należały do niego tereny Radziszowa położone na zachód od rzeki czyli Zawodzie i Brzegi/ a Ziemią Krakowską / tereny wsi na wschód od rzeki czyli Rynek, Zadworze, Podlesie/, łączyła wówczas mieszkańców parafia. Taki podział wsi był od XIII do XVI wieku , kiedy to sejm w 1563/64 ostatecznie zlikwidował Księstwo Zatorsko-Oświęcimskie i w ten sposób uporządkowano własność Opactwa Benedyktynów w Tyńcu, ponieważ cały Radziszów z powrotem należał do nich aż do pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku.
Dolina rzeki Skawinki dzieli również naszą wieś pod względem położenia geograficznego. Tereny na wschód od rzeki to Pogórze Świątnickie a na zachód to Płaskowyż Draboża, chociaż w całości teren Radziszowa należy do Pogórza Wielickiego a jeszcze szerzej do Pogórza Karpackiego.
Ta piękna rzeka ze swoimi zakolami i meandrami dawała mieszkańcom życie ale też często była dla nich zagrożeniem, dla ich życia i mienia. Od najdawniejszych czasów, jako rzeka górska, w okresie intensywnych opadów w zlewni Cedronki , Harbutówki, Głogoczówki i Skawinki bardzo szybko wylewała ze swoich brzegów. W naszej kronice parafialnej odnotowano wiele powodzi i tak np. 28.08.1849 roku ogromna powódz, woda zabrała wówczas dom Walentego Blaka, kolejne w roku 1885 i w czerwcu 1925 . W 1934 15-16 lipca znowu ogromna powódź, woda weszła do kościoła na wysokość 30 cm / do tęczy/ w czasie mszy świętej , ludzie uciekli z kościoła a przy ołtarzu został sam proboszcz. Zniszczoną plebanię aż trzeba było odbudować ,co nastąpiło w 1935 roku.
W XX wieku , z czasów , które już pamięta znaczna część Radziszowian to 1970 rok, kiedy to woda po raz pierwszy przelała się przez wały, fala powodziowa zalała Zadworze , Poddanych , Rynek , Nowsie i Zawodzie .Następna w 1972 roku i tylko dzięki temu , że rozkopano część drogi koło mostu na Zawodzie od strony kościoła uratowało Radziszów przed zalaniem. Kolejna tragedia w 1997 i znowu w nocy ze środy na czwartek tj. 26/27.07.2001 roku tak samo powódź i te same części wsi zalane łącznie z kościołem i znowu walka mieszkańców ,strażaków ze śp. Kazkiem Łachmanem na czele , wojska i policji. Sypanie piasku do worków aby zabezpieczyć newralgiczne miejsca, ewakuacja ludzi ,domów i następne lata ,i kolejne podtopienia, nie było lżej.
Radziszowianie umieją ciężko pracować w trudnych chwilach pomagać sobie z ogromnym poświęceniem na czele z naszym proboszczem ks. Stanisławem Kamionką.
ILE RAZY JESZCZE MIESZKAŃCY BĘDĄ SPRZĄTAĆ ZALANE DOMY, PONOSIĆ OGROMNE STRATY MATERIALNE !!!!!!!! Czy sprzątaliście kiedyś własny dom po powodzi ? Czy słyszeliście kiedyś płacz bezradnej matki i babki po zalaniu domu / pochodzę ze Zadworza/ ? Ile potrzeba jeszcze ludzkiej tragedii abyśmy otrzymali pomoc państwa? W XX wieku nadzieję dawały wały ale okazały się za niskie , dziś w XXI wieku potrzebne są nowoczesne rozwiązania i nie należy tym mieszkańcom, których zalewa woda mówić o przesiedleniu . Może należy wrócić do zaniechanych planów budowy zbiorników retencyjnych ,które zostały odłożone ad acta w którymś z ministerstw w Warszawie , nie wiem jestem tylko historykiem. Potrzebne są kosztowne zmiany infrastrukturalne. Dlatego warto w tym względzie zapytać kandydatów na posłów i senatorów, w październikowych wyborach 2015, n p. Pana Jacka Krupę, który zawsze był nam przychylny , za sprawą którego mamy w Radziszowie nowoczesną szkołę i odrestaurowany Dwór Dzieduszyckich , może Pana Piotra Ćwika ,czy innych kandydatów o których nie wiem CZY ZECHCĄ NAM POMÓC I W JAKI SPOSÓB?
Zdzisława Diurczak-Brzezowicka